wtorek, 31 grudnia 2013

Imagin z Niallem

       Z dedykiem dla Pauli i Patrycji, dzięki za wsparcie. KOCHAM WAS. 





włącz to------>  http://www.youtube.com/watch?v=FOjdXSrtUxA

Świat jest dziwny. Może się wydawać piękny, a zarazem nie do zniesienia. W moim przypadku do niedawna był jak koszmar. Moje życie nie miało sensu. Mijało monotonie jak nudny film. W kółko tylko szkoła, treningi, kłótnia z rodzicami (bo i bez tego się nie obeszło). Najwięcej miałam problemów ze szkołą. Nazbierane jedynki ciężko było poprawić, a rodzice wciąż naciskali. Musiałam zarywać noce na naukę. Totalnie wykończona siedziałam na lekcjach myśląc tylko o tym kiedy się skończą. Kiedy już nie dawałam sobie z tym wszystkim rady sięgałam po żyletkę. Była to moja jedyna ucieczka od codzienności. 



     Jednak całe moje życie zmienił jedno wydarzenie i... chłopak. Od zbyt częstego cięcia się miałam zawroty głowy i omdlenia. Idąc pewnego razu ulicą zemdlałam i może byłby to mój upragniony koniec, gdyby nie jeden z przechodniów. Tak to ten chłopak. Poznaliśmy się, ale nie przypadł mi zbytnio do gustu, jednak go lubiłam. Blondyn o lazurowych oczach i zabójczym uśmiechu zarażający wszystkich swoim śmiechem nazywał się Niall. Był w moim wieku, ale chodził do innej szkoły.Zawiózł mnie do szpitala, gdzie surowo zakazano mi dotykać żyletki. Od razu zaofiarował swoją pomoc. Pomagał mi zwalczyć chęć sięgnięcia po żyletkę i dał mi korki  z zagrożonych przedmiotów. Wiele razy chciałam go wyrzucić za drzwi, zamknąć się w łazience i zrobić to. Jednak nauczył mnie czegoś ważnego. Jeżeli raz się poddasz to potem już nie wstaniesz silna. Pomimo tego, że tak nienawidziłam tego jego całego zapału do walki to w środku zaczęło się tworzyć jakieś uczucie. Po jakimś czasie wiedziałam już, że go kocham i okazało się, że on mnie też. Czułam się szczęśliwa. Wreszcie!!! S-Z-C-Z-Ę-Ś-L-I-W-A  Przy nim mogłam być sobą. Nie musiałam udawać. Zaciągłam go do X-Factora, bo świetnie śpiewał i tu rozpoczął się ciężki dla mnie okres. Dostał się dalej, jako boysband i podbił świat. Nie widywałam go miesiące. Z początku dzwonił codziennie po kilka razy, ale ostatnio rzadko kiedy się odzywał. A ja szalałam z tęsknoty myśląc o tym co teraz robi, gdzie jest, aż do wczoraj.


- Kochanie, gdzie jesteś? Wróciłem!

- Niall? To naprawdę ty? Tęskniłam. Dlaczego się tak długo nie odzywałeś?

- Przepraszam, ale zgubiłem telefon i nie pamiętałem twojego numeru. 

- ,,Głupek'' - pomyślałam, a na moich ustach pojawił się uśmiech. Zbyt bardzo go kochałam, by się tym przejmować.

- Obiecuje, że teraz nie zgubie. No, to mamy tydzień tylko dla siebie kochanie.

- Tylko tydzień? Najpierw cię niema przez miesiące, a potem przyjeżdżasz tylko na tydzień. Myślałam, że z minimum miesiąc.

- Widzisz, w mojej pracy cały czas jest się w biegu nie możemy pozwolić sobie na dłuższą przerwę. Może fakt, mamy teraz trochę przerwy, ale musimy siedzieć w studiu nagraniowym.

- A pomyślałeś o mnie? Jak ja się z tym wszystkim czuje? Myślałam, że zwariuje tu bez ciebie. Byłam kompletnie sama. A ty się jeszcze dziwisz, że dla mnie to mało. Czasami wydaje mi się, że zrobiłam błąd, że cię namówiłam na to wszystko, więc najlepiej będzie jak się odsunę z twojej drogi, bo czuje, że nie ma w niej miejsca dla mnie. Spakuje się i proszę nie zatrzymuj mnie.


włącz to--------->  http://www.youtube.com/watch?v=uuskL6i67n8

Pobiegłam na górę zszokowana tym wszystkim. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Niall okazał się egoistą, ale nie oszukujmy się, ja nadal go kocham i dlatego muszę to zrobić. 
Ze spakowaniem się nie miałam dużych problemów. Zawsze byłam zorganizowana. 
Zeszłam na dół i oddałam mu klucze. 

- [T.I.] nie rób tego. Proszę.


Nie słuchałam go. Dla mnie też było to ciężkie. Otworzyłam drzwi i wyszłam. Na dworze rozpętała się burza. ,,No pięknie'' pomyślałam, no ale cóż to tylko burza. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam. I gdzie tu teraz jechać? Do kogo? Chyba tylko do mojej siostry. 
Moje emocje kumulowały się we mnie. Łzy same wypływały z oczu. Nawet nie zważałam na to, że przekraczam prędkość dozwoloną. W zasadzie rozumiem go. To dla niego jest najważniejsze, ja tylko niepotrzebnie mu przeszkadzałam. Może wreszcie będzie szczęśliwy... 

W ułamku sekundy stało się coś co zakończyło cały mój ból. Wielki przeraźliwy huk i potężne szarpnięcie. Wyleciałam przez przednią szybę i uderzyłam w asfalt głową. Jedna myśl przeleciała mi przez głowę ,,Niall'' zanim zobaczyłam ciemność.





***


Nie wierzę obudziłam się, tylko czułam się jakoś rześko i swobodnie, jakby grawitacja ziemska już mnie nie obowiązywała ? Muszę iść, iść do Nialla. Tylko zaraz, co tam leży? AAAA!!  To nie możliwe. Jaa.... OMG! Czyli to prawda, ja... umarłam. Zamknęłam oczy, by nie oglądać tego wszystkiego, kiedy nagle usłyszałam głos Nialla. Przeszywał go wielki ból. Kiedy zobaczył, że leże martwa, zaczął krzyczeć, płakać i wyrywać się policjantowi. Podbiegł do mnie i zaczął tulić. 

- Proszę ją dostawić, ona już odeszła.

Te słowa tak bardzo bolały mnie, a co dopiero jego? Nie zasłużył na ból, który mu się przytrafił. To wszystko moja wina, nie powinno tak być. Tak bardzo chciałabym otrzeć jego łzy. Spróbuje, tak bardzo chciałabym poczuć jego ciepło. Nagle się poruszył gwałtownie i krzyknął. 

- [T.I.] wiem, że tu jesteś, przepraszam cię za wcześniej i wiedz, K-O-C-H-A-M  C-I-Ę.

Oj Niall, nawet nie wiesz, jak ja ciebie też.
















Syśka :* :* :*